Jeśli wiemy już, że swoje GPS-y mają kierowcy samochodów i motocykli, a także marynarze, to może należało pomyśleć również o pieszych? Nie od razu było to oczywiste. Początkowo sprzęt nawigacyjny był produkowany z myślą o tych osobach, które poruszają się jakimiś pojazdami. Dopiero po jakimś czasie rynkowe badania dowiodły, że spora rzesza ludzi chętnie korzystałaby z możliwości wytyczania tras pieszych wędrówek z pomocą satelitów. Pierwszy krok to cyfrowe kompasy – gdy się pojawiły, zyskały spore uznanie. Dość łatwo dało się poszerzyć ich funkcje o wskazywanie kierunku poruszania się do określonego celu. Tu doszedł już do głosu odbiornik GPS.

Bardzo małe urządzenia zyskały uznanie sportowców – szczególnie miłośników biegów oraz jazdy na rowerze. Podręczna nawigacja jest w stanie zapamiętać całą pokonaną trasę i następnie przedstawić ją w formie graficznej. Może również doprowadzić nas sprawnie do punktu startowego, jeśli stracilibyśmy orientację w leśnym dukcie. Potencjał w tym sprzęcie jest naprawdę spory. Doskonale sprawdzi się on także w rękach wytrawnych turystów.

GPS wbudowany w telefon komórkowy może być wybornym przewodnikiem w nowych miejscach. Odwiedzamy zupełnie nieznane miasto? Nie musimy już brać ze sobą dużej, nieporęcznej mapy. Na ekranie otrzymamy dokładne wskazówki, dzięki którym na pewno się nie zgubimy. Trzeba jedynie pamiętać o naładowaniu baterii.